cze 15 2006

koncertowo


Komentarze: 8

wlasnie tego mi trzeba było...

to z łokcia tu, to z łokcia tam, to kopniak tu, to kopniak tam, przepychanki, mocniej zacisniete pięsci (i zęby co by ich nie stracic).. zdeptanie, podeptanie, duszno gorąco, nie ma jak sie ruszyc, nadgorliwie uprzejmi chłopcy, pijane 14stolatki..

i puffff.. cala nienawisc do swiata sobie poszla. Wyladowalam calą negatywną energię a nikt nie narzekał. Fajnie wkoncu poczuc ze sie zyje i docenic to co sie ma. Codzienne kolejki w sklepie, namolne wróble swiergolące zbyt wczesnie rano, ciepła woda w kranie i swiatło w lodówce.

Przyjaciolka przepadla z kolezanką, flirtując co rusz to z innym. Nie dla mnie, nie umiem flirtowac i nie mam zamiaru umiec. Idę swoją drogą i moze pewnego dnia moja droga połączy sie na dluzej z czyjąś... Poki co, po korzeniach, po kamieniach, naprzód.

bestia_scarf : :
poza_czasem
17 czerwca 2006, 00:52
Koncerty są dobre na odreagowanie ,można sobie buciorami i pięściami powymachiwać i bezkarnie 14 latków potratować ,którzy nigdy porządnego kotła nie widzieli :D

Kto grał?
under cover of night
15 czerwca 2006, 21:11
o tak koncerty sa idealne do wyladowania negatywnych emocji;) musze tez rozejrzec sie za jakims bo jednak kibicowanie piłkarzom to nie to samo;)
15 czerwca 2006, 16:18
chyba też by misię przydałtaki koncert, żeby pozbyć się całej złości...
cici
15 czerwca 2006, 15:21
oo..a co to za koncercik byl?:>
15 czerwca 2006, 14:22
To jakiś sposób.
15 czerwca 2006, 12:36
:) ja koncertow nie lubie wlasnie dlatego, ze sie wszyscy pchaja, malo miejsca i zawsze, ale to zawsze dzieje mi sie jakas krzywda :/
15 czerwca 2006, 11:27
czyli małe pogo znów okazuje się być idealną terapią. słyszałam, że coś miało grać w kresce. wyładowanie energii = pociągnięcie z łokcia co bardziej natrętnego niewyrośniętego samca :P fajnie, że fajnie.
15 czerwca 2006, 01:41
i nie zbaczaj ze swojej drogi. skroro jest TWOJA jest też najwłaściwszą z możliwych ;]

Dodaj komentarz