maj 04 2004

wróg wrogiem wroga przyjaciela wroga moim...


Komentarze: 17

trochę zawiłości: (czytanie na własną odpowiedzialność)

Otóż twierdzenie że "przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem" oraz "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" i "przyjaciel mojego przyjaciela jest moim przyjacielem" jest conajmniej bezsensu. Bo to że osoba trzecia nie lubi drugiej nie oznacza że pierwsza też musi jej nie lubić. Bo jak można oceniać osoby trzecie tylko na podstawie gadania drugiej, nawet jeśli druga jest przyjacielem pierwszej, wkońcu pierwsza nie zna do końca tej trzeciej. A to że trzecia zrobi drugiej świństwo, to widocznie druga sobie na to zasłużyła i to pośrednio tyczy się pierwszej. I fakt że trzecia ma coś do drugiej nie znaczy że ma coś również do pierwszej wręcz przeciwnie. I pierwsza wcale przez to nie musi nienawidzieć trzeciej a trzecia pierwszej. Wygląda to na dwa fronty i zdrajcę a do tego fakt że przyjaciel i wróg to pojęcia względne i wszystko zależy od sytuacji to cała ta wojna nie ma sensu, i o to chodzi, by nie miało sensu. Ale kurczę mnie głównie chodzi o to że nie należy oceniać nieznajomych tylko na podstawie  gadania przyjaciół, a to że że trzecia się nie otwiera przed drugą to nie znaczy że przed pierwszą się nie otworzy. Wszystko i tak jest zależne...

Jeśli ktoś po tym wszystkim zachował trzeźwość umysłu to gratuluję..

bestia_scarf : :
05 maja 2004, 15:32
Ja tam nie lubie trzeżwości umysłu...
05 maja 2004, 15:30
a ja przeczytałam zrozumiałam, i zgadzam sie z toba :)
hyrna
05 maja 2004, 11:15
Najlepiej oceniać jak już się kogoś pożądnie zna.
*KiNiA*
05 maja 2004, 09:30
Przeczytałam i nawet rozumiem i zgodzę się z Tobą :)
*KiNiA*
05 maja 2004, 09:29
Przeczytałam i nawet rozumiem i zgodzę się z Tobą :)
*KiNiA*
04 maja 2004, 19:53
sam tytuł sprawił mi małe trudności i na nim się zatrzymałam resztę przeczytam jutro, bo coś czuję że ta notka wymaga głębszego zastanowienia się :) ale przeczytam. Obiecuję :)
metal_fish
04 maja 2004, 19:38
troche to zagmatwane ale przeczytałam 2 razy i chyba zrozumiałam... a tak reasumując to zgadzam sie z tobą :D przyjaciel przecież nie zawsze am race... a ludzi NIGDY nie należy oceniac po gadaniu innych!! 3m sie
04 maja 2004, 19:09
tytul najbardziej zagmatwany, a z konkluzja sie zgadzam
04 maja 2004, 18:29
przyjaciel mojego przyjaciela jest moim przyjacielem tylko wtedy gdy tenże właśnie przyjaciel, który sie nie przyjazni z tym innym przyjacielem jest w relacji przyjacielskiej do mnie jako przyjaciela, co też czyni naszą przyjazń najbardziej przyjacielską z przyjacielskich tak myśle.
www.loris.prv.pl
04 maja 2004, 17:58
ZŁAPAŁAM (CHYBA). chodzi o to, że twoja przyjacółka/ciel ma znajomego, którgo bardzo nie lubi, natomiast ty właśnie tego znajomego lubisz i odkryłas w nim pozytywne cechy. A przecież z opowiadać twojego przyjaciela, ten znajomy wcale ich nie posiada :] pozdr......... ale jestem cymes zdolna :]
lifesucks
04 maja 2004, 16:51
to tak na marginesie==>[trzeźwość umysłu zachowałam... ale powiem ci w tajemnicy że musiałam tą notke sobie dwa razy przeczytać... a tytuł sobie narysowałam... ale i tak nic z niego nie rozumiem] Natomist co do notki... to właśnie tak też uważam... ale większośc ludzi robi właśnie tak jak to opisałaś... czyli [ w skrócie ] przyjaciel i tak uważa wroga przyjaciela za wroga pomimo nieistniejących (zadnych)stosunków poemidzy nimi... kieruje sie tylko pogłoskami... ale to jest troszke wygłe (co za określenie) bo przezciez ten wróg przyjaciela może sie zaprzyjażnić z przyjacielem przyjaciela... no i wtedy przyjaciel staje sie zarówno wrogiem jak i przyjacielem!! no cóz i tak bywa!! ... I chociaż napisałam to samo co Ty wyzej.. to i tak uważam że ludzie będą sie kierować swoim charakterem... jak to rozumieć?? czyli tak jak zostali wychowani... jedni beda trzymać strone przyjaciela by go nie stracic.. drudzy rozegraja to w taki sposób ze wróg i przyjaciel bedą ich przy
łp
04 maja 2004, 16:06
jest jeszcze cos takiego , że jak przyznasz sie przyjacielowi , że jego wroga nie uważasz za swojego wroga to możesz przestać uważac przyjaciela za przyjaciela ;)
04 maja 2004, 15:49
Zgubiłam się mniej więcej po środku ale wiem o co chodzi. Bardzo odpowiednia dla mnie notka, bo dzisiaj sporo myślałam o sytuacji, którą można określić jako: czy przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem? Ale nie będę już tego z góry oceniać. Pozdrawiam!
Vilia
04 maja 2004, 15:38
masz całkowita rację i nie powinno się oceniać kogoś według relajci innych. Niestety czasem ciężko przyjaźnić się z dwoma osobami, które się nie lubią, byłam w takiej sytuacji i taki układ nie może trwać długo:-(
Johny B
04 maja 2004, 15:33
I wszystko jasne ...:P Trzeba najpierw samemu poznac czlowieka..domniemanego wroga przyjaciela (na przyklad) a nie powtarzac za przyjacielem ...bo co innemu nie w sosie to drugiemu w sosie smakuje :P Pozrowqa :o)

Dodaj komentarz