zabij, zabij, zabij w sobie zlo...
Komentarze: 5
odkąd ostatnio obejrzałam pod rząd wszystkie częsci "Ojca chrzestnego" miałam strasznie fajne sny. :] Poscigi czarnymi samochodami, strzelaniny, ucieczki, faceci w garniturach... Jednak punkt kulminacyjny nastąpił wtedy, kiedy z zimną krwią zabiłam przeciwnika. No bo kurcze, zlo to zlo.. A ja przeciez az tak zla to nie jestem..
...mam nadzieje...
Filmu nigdy nie widziałem :)
Dodaj komentarz