Komentarze: 1
Kolejny dzień po kolejnej nocy kolejnego miesiąca. Nuda mnie przytlacza, ściska mnie gdzieś w środku. Klamalam sobie jak codzień prosto w twarz, ale prawda jest silniejsza, to jest ogromny ból. To jest okropne uświadamiać sobie nagle że nikogo nie obchodzę, że nikt się nie martwi, że jestem zepchnięta na margines...tak, to jest ból. I nieważne są już te wszystkie blachostki, nieważny jest już sens istnienia. Tak się boję powiedzieć coś....powieddzieć te kilka ważnych sów, tych, które mogą zaważyć na moim dalszym życiu- czy to bedzie dalej koszmar, czy bedzie jeszcze większy dramat. Już nie mam sil bronić się. Ale to już też jest rutyna i przyzwyczajenie. Czy ten koszmar nigdy nie skończy się>????