Komentarze: 11
Zarówno po wczorajszym przed, jak i w trakcie koncertu, boli mnie kark. Przydałby się dobry masażysta. Z łóżka rano (10:50) się zwlec to dopiero był wyczyn, najtrudniejsza okazała się jednak walka z grzebieniem. Wygrałam.
No a teraz jestem chyba ruda. Miał być kasztan. Nie wyszło. Właściwie to ja nawet nie wiem co wyszło. Nie, to nie była ani farba ani szamponetka. Tylko odżywka ziołowa koloryzująca rodem z Rossmana.
Juwenalia trwają. Co z tego żem nie studentka. Trzeba korzystać...
No to korzystam.