Archiwum 19 kwietnia 2004


kwi 19 2004 Cichy
Komentarze: 9

Cichy sprawiał wrażenie spokojnego człowieka. Kiedy inni krzyczeli, on siedział cicho. Kiedy inni pyskowali, on nadal siedział cicho. Kiedy inni płakali, on nic nie mówił, w oczach miał tylko blask zrozumienia. To było w nim niesamowite - wyraz jego oczu. Całą szkołę skończył cicho, przy odpowiedzi i na egzaminie mówił cicho. Swoją naturą nie miał przyjaciół. Inni umarli, on zamilkł na wieki. 20 lat później jego wnuczek (trudno uwierzyć, ale Cichy miał żonę, która wiecznie gderała zadowolona że ją ktoś słucha[moim zdaniem to były pozory:)]) znalazł w skrytce bankowej udostępnionej przez notariusza list wyjaśniający:  "(...)nie to, żebym nie lubił mówić, tylko pewnego dnia ten kretyn wybił mi przedniego zęba! Tak mnie zawstydzał fakt posidania rowu mariańskiego w swojej szczęce, że postanowiłem nie otwierać mordy.(...)niewiem, o protezie nie myślałem, a na starość to mi już gadać się nie chciało. (...)i zadowolony jestem z tego czego miałem"

bestia_scarf : :