Komentarze: 24
ogólnie respektu do psów za ogrodzeniem nabrałam po tym, jak jeden sympatyczny rotweiller spróbował odgryźć mi rękę. Jedyne doświadczenie jakie wtedy nabrałam to takie, żeby nie pchać się tam gdzie są rotweillery. Potwierdziło to się gdy dwa duże owczarki niemieckie uraczyły mnie wyłącznie groźnym warczeniem i szczekaniem, gdy wlazłam na prywtny teren fabryki...
Zawsze pchałam się tam gdzie była tabliczka "WSTĘP WZBRONIONY" Uwielbiałam to myszkowanie po cudzym, nieznanym i zabronionym terenie..
I tak se myślę, że byłam bardzo odważnym dzieckiem...