Archiwum 11 listopada 2004


lis 11 2004 trzeci parszywy tydzień z nutą optymistycznego...
Komentarze: 5

Coś mnie zaczynało zżerać od środka. Już zdychałam.

A tu lipa. Żyję.

Ale żadne kapsułki mi  przez gardło nie przejdą więcej. A o powrocie do łóżka nie mogę myśleć. Trudno, będę spała na stojąco, będzie wygodniej.

Hmm, ciekawe czy ktoś się wogóle cieszy że ozdrowiałam... A zresztą, mi to w moim bytowaniu i tak większej różnicy nie robi.

A Johnatanowi - Robertowi chciałam podziękować. Już on wie za co.

bestia_scarf : :